Prawo czarnej serii

Gdyby podsumować dzisiejszy poranek, to okazałoby się, że stoję na równi pochyłej prowadzącej wprost do czarnej czeluści...
Bo..
no bo...
kto do cholery wymyślił, żeby zajęcia (nawet dla zaoczniaków) zaczynały się o nieprzyzwoitej godzinie.
Chętnie podpiszę się pod petycją życzliwych, by zwolnić planistów, dla których ósma to środek dnia!!!
Rozważam jeszcze umieszczenie budzika w koszu pod stertą puszek od piwa,
albo chociaż wyślę go na urlop do poniedziałku.

Nie no nie nie mogę szepce mi rozsądek i powstrzymuje fakt, że to jest komórkobudzik i pożegnanie z nim to też adios łączności ze światem.
W każdym razie totalny zawrót głowy.
Kurka wszystko jest na NIE.
7:20 zwlokłam wreszcie swoje zwłoki z łóżka i już o nie, nawet nie wstałam lewą nogą a na sam początek zaplątałam się we własną piżamę i runęłam jak długa.
Wyobrażacie to sobie przywitać dzień całując się z podłogą. I już zaczęłam żałować wczorajszego lenistwa. Jakiś chochlik mnie pokusił,że jej nie umyłam. Z dwojga złego wolałabym mieć poranna maseczkę z ajaksu niż wszystkie te paprochy na policzku.
Wizyta przed lustrem- dramat-położyłam się spać z mokrą głową. Wszystkie takie długowłose szczebioty jak ja wiedzą o co chodzi---gniazdo na głowie, że zmieściłoby się conajmniej pięć piskląt. Nie mam zamiaru robić za zastępczą matkę jakiś ptaszysk, koniecznie trza je umyć jeszcze raz.
No ale gdzie, tu czajnik się wyłączył, tu przyszedł jakiś sms(swoją drogą-zdurniał ktoś) i jeszcze trzeba szmatkę wyprasować, bo zmięte do koszuli to niepodobne a na zegarze 7:30. dobra chociaż grzywkę zmoczę (broń boże ,żebym jeszcze kiedykolwiek zrobiła sobie grzywkę). Zadowolona z siebie,że udało mi się wszystko ogarnąć, wkładam dżinsy, szukając skarpetek, susząc grzywkę i myjąc zęby i co. Tym razem nie powiedziała mi pasta do zębów, która pięknie stała na umywalce a zęby szorowały się żelem do twarzy!!!!!!
cholera, czemu te wszystkie złe rzeczy przydarzają się człowiekowi rano?! I tak nie-do-kawowana, zła na cały świat zbiegłam do samochodu, o dziwo miałam kluczyki na wierzchu, ale co tam po kluczykach jak wszędzie czerwoneeeeeee. Jakaś nowa gra czy co?! Zaoszczędzisz na jednym to drugie jest na NIE. Co tam jak przemknę jedne światełka na czerwonym to chyba nic się nie stanie, tym bardziej,że pustka na drodze jakby jakimś gazem wytruć toruniaków. Phh... przyuważył jakiś garniak w swoim piękniuśkim volvo, obtrąbił mnie, że pani ze sklepiku na rogu pewnie żałowała,że nie sprzedaje stoperów do uszu. Udałam słodką idiotkę, uśmiechnęłam się sycząc przez zęby brzydkie słowo i pojechałam sobie dalej. Niech ludzie patrzą na swój nos a nie zajmują się czyimś. Gościu stał na przeciwnych światłach i nic mu nie zagrażałam, nie było opcji, żebym rysnęła to jego czarne cacko.
Ale nie... taki jeden z drugim widzi kobietę za kierownicą to trzeba ją otrąbić, a co!! Pewnie sami robili tak nie raz, ale przecież oni są facetami- im wolno. Cholerne męskie poczucie wyższości, a przecież w statystykach kobiety mają mniej mandatów. Dobra zamykam ten nóż w kieszeni i drodzy panowie zostawiam was już w spokoju. Przynajmniej na dziś.
Oczywiście spóźniłam się na fakultet z prawa autorskiego. Stałam przed drzwiami i robiłam wyliczankę wejść, nie wejść, wejść, nie wejść, WEJść... ukryta się za barkami rozmiaru XXXL takiego jak ja spóźnialskiego i przemknęłam niezauważenie na swoje miejsce.
Uff ...pomyślałam sobie co by to było, gdyby pani doktor...że to ja... że niby się spóźniłam.
Oj marny mój losie!
Dla wyjaśnienia-miałam z nią ćwiczenia w tamtym roku i tak się zdarzyło.. zupełnie samo przez się... żadna w tym moja wina...ze w połowie semestru życzliwa Pani doktor przesunęła godzinę zajęć o piętnaście minut specjalnie,żeby księżniczka M. przestała się spóźniałać. Fajna z niej kobietka, ale lepiej, żebym jej o sobie nie przypominała. Po co ma niszczyć uczelniane mienie!
...jezusmaria...
obym jutro nie zaspała !!!

p.s. lubi ktoś dopijać poranną kawę ?!
-chyba wiecznie to robię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje trzy grosze: