Panny

Panna K. wyciska siódme poty na bieżni w swoim seksownym wdzianku.
Pożera wzrokiem miliony jędrniutkich pośladków, w których skupia się cały testosteron i udaje,że nie widzi namiocików.
a właściwie, to nie pytałam jej czy lubi namiociki!
koniecznie muszę to zrobić!

Panna M. obżera się goframi, tuż po tym jak wypindlowała wszystkie podłogi, pokonała górę garów i uprała pół szafy.

Co za sprawiedliwość!?
Temidzie to się szalka w jedną stronę troszkę przechyliła.
Już ja się z nią policzę- niech tylko skończy się sesja!


Jak widać pannom trudno się zgrać na pogaduchy o płci brzydkiej, a ściślej na temat kilku jej przedstawicieli, osobników, czy jak to tam zwać ten gatunek jednorożców.

I w ramach pseudoterapii chciałam nawet tu pobazgrać...
ale teraz myślę sobie, że wcale to nie jest taki dobry pomysł.
Dlaczego?
dziś dzień ciężkich słów -- moja polonistka dostałaby spazmy, a Szekspir przekręca się w grobie już na samą myśl o tych bezeceństwach!

Ponadto:
Brak znieczulacza
muzyka nie ta
zapach za słodki
podatki czekają
w palce za zimno...


Poczekam na pogaduchy z Panną K.


P.S. Tydzień bezmężczyznowy. Udał się czy nie?!
A właściwie po co był?
Powody: Tak
Efekty: Brak

1 komentarz:

  1. Udało nam się z Panną M. spotkać na krótkie pogaduchy w kuchni. Przyznać jednak należy, ze przez czysty przypadek, bo auto Panny M. odmówiło posłuszeństwa... no reasumując, to nawet nieźle, bo przynajmniej miałyśmy okazję skonsultować kwestię "namiocików" na gym. Otóż Panie i Panowie, są dwie opcje:
    1. bywają tam impotenci,
    2. i/lub egocentrycy totalni
    bo "namiocików" ani widu ani słychu. Cóż... chyba należy współczuć bywającym tam Panom.
    Co do reszty, to potrzebujemy troszkę więcej czasu, zeby podyskutować o beznadziejności kilu osobników goszczących w naszych żywotach... ale w tym celu to mys ię do SPA wybierzemy. A co. Się gra, się ma!

    OdpowiedzUsuń

Twoje trzy grosze: